1. Zdecydowana większość przedsiębiorców gra czysto. Na przekręty natrafiliśmy tylko kilka razy na kilkaset projektów. Jednocześnie kilka firm, które przekręcają hurtowo klientów jest w stanie zepsuć opinię całej branży.
2. Zaskakująco duża część przedsiębiorców pracuje z powodów innych niż pieniądze. Gdyby było inaczej, potrafiliby policzyć i liczyliby swoje marże oraz częściej przeglądali struktury kosztów.
3. Przedsiębiorcy nie konkurują ze swoją konkurencją tylko z jej obrazem w swoich głowach. Ten obraz ma bardzo luźny związek z twardą, obiektywną rzeczywistością.
4. Najważniejszym etapem rozwoju spółki jest ten jeszcze przed jej narodzinami. To wtedy podejmuje się kluczowe i często nieodwracalne pivotami decyzje, takie jak:
- komu służymy,
- jaki problem rozwiązujemy,
- kogo uczynimy wspólnikami,
- jak sfinansujemy biznes.
Przedsiębiorcy zdecydowanie zbyt mało czasu poświęcają na analizę biznesu przed jego odpaleniem. Ilość biznesów, które nie ma prawa się spiąć na poziomie serwetkowej matmy, a zostały w nie zainwestowane oszczędności życia, jest zdecydowanie zbyt duża. Ilość biznesów odpalonych dla klientów, z którymi odpalający nigdy nie rozmawiali, jest szokująca.
5. 60% sukcesu procesów sukcesyjnych to zarządzanie emocjami i potrzebą przynależności ustępującego ze stanowiska CEO założyciela.
6. Dobrych handlowców jest mało ale nie oni są wąskim gardłem wzrostu polskich firm – są nim kiepskie firmy, a kiepskie firmy biorą się z niewielkich kompetencji finansowych i biznesowych założycieli.
7. Jedną z heurystyk pozwalającą sprawdzić, czy jakaś branża ma znaczenie i potencjał do bycia w niej, jest wyobrażenie sobie katastrofy na konferencji z 500 najważniejszymi przedstawicielami danej branży. Jakie będą konsekwencje wysadzenia konferencji z 500 CEO spółek Fortune 500? Jakie będą konferencje takiej samej katastrofy z 500 właścicielami średnich przedsiębiorstw w Polsce? A jakie będą gdy ich miejsce zajmą przedstawiciele ubezpieczeniowi? Budowanie firm dla grup docelowych o niewielkim znaczeniu dla świata kończy się rozwiązywaniem problemów mało istotnych.
8. Polski ekosystem startupowy jest ograniczony głównie przez…mało dużych i zasobnych w gotówkę polskich firm, które mają apetyt na przejęcia. Ponieważ niewiele jest takich firm, to jako opcje exitu pozostają debiut na giełdzie (który jest exitem dla inwestorów, rzadko i nie w pełni założycieli), fundusze private equity i wykupy menedżerskie. Dla firm poniżej wagi, która odblokowuje PE i IPO, opcji jest bardzo mało. Dlatego niewielu jest w Polsce seryjnych przedsiębiorców i kapitału na ryzykowne inwestycje. Dlatego też tak atrakcyjnym modelem jest sukcesja (bo nie tyle daje pusty kalendarz i środki na życie, co odblokowuje przestrzeń do zrobienia następnego biznesu)
9. Zdolność do delegowania zadań zarówno w życiu prywatnym (personel sprzątający, opiekunki, asystenci), jak i zawodowym (asystenci, specjaliści, middle management) jest w polskim biznesie na skandalicznie niskim poziomie, co bardzo negatywnie wpływa zarówno na rozwój firm, jak i życie prywatne ich zarządzających.
10. Doradztwo w zarządzaniu prywatnym majątkiem w Polsce właściwie nie istnieje. Jest za to sporo firm i ludzi wyspecjalizowanych w pobieraniu prowizji od sprzedaży produktów finansowych. Myślę, że pociąg do inwestycji “w gotówkę i kawalerki” wśród polskich przedsiębiorców jest możliwy do wyjaśnienia przynajmniej w połowie przez brak wiarygodnych i dostępnych alternatyw.